A nie okołosystemowi gwiazdorzy dla antysystemu

Człowiek pokojowy, rozsądny, nie nabierający się na prawicowo-lewicowe barykady strugane przez oligarchię, w sprawach zagranicznych neutralny, z lewicową i polską wrażliwością na wyzysk Polaków i Polski. Może zbierać głosy całego rozsądnego antysystemu i także wyborców partii telewizyjnych po zdjęciu z nich uroków rzucanych przez czarowników inżynierii społecznej.

Natomiast kandydaci prawicowych ekstremów to mogą sobie pogwiazdorzyć, bo ani człowiek kojarzony z dzikim kapitalizmem, ani człowiek kojarzony z dziką religijnością (obaj plastikowo antylewicowi) nie wykazują zrozumienia dla zagrożeń biedą obecnych i tych rysujących się na horyzoncie. Nawet ich względna antywojenność jest nie całkiem wiarygodna, porysowana hasłami militarystycznymi i neowyklętyzmem splagiatowanym od POPiSu.

Maciej Maciak negatywny elektorat ma tylko u garstki narcyzów antysystemowych, którzy chętnie by powodzowali, ale przez różne dziwactwa (putinofobia, kryptorusofobia, kryptoukrofilia, mesjanizm, religiofobie, dyktatorskie ciągoty itd.) nie mają szans na poparcie takie, jakie daje choćby sam Ruch Dobrobytu i Pokoju.

Także dajmy sobie spokój z prawoskrętną dziecinadą i poprzyjmy kandydata z szansami nie tylko u prawicowych antysystemowców - nie kryptoŻyda, nie kryptoUkraińca, a Polaka - Macieja Maciaka. Taki prezydent zadbałby o neutralność państwa i wygaszanie nierozwiązywalnych kłótni narodowych, nie zagrażałby sumieniom ani pacyfistów, ani patriotów, ani religijnych, ani niereligijnych. W sam raz wyważony prezydent na rozchwiane czasy.